
Suplement Sundose. Walka głowy z żołądkiem.
Suplementy Sundose
To taki wpis, co mam dużo do powiedzenia na wstępie, ale najciekawsze będzie na końcu. Czytelniku nie patrz na suwak, nie przewijaj na koniec, bo nie będziesz wiedział co to za suplement, po drodze też jest fajnie. Zdjęcia i tak zdradzają co i jak. Wiec na wstępie chcę zaznaczyć, że nie jestem specjalistą dietetykiem i nic nie wiem o suplementacji. Dodatkowo, na wstępnie chciałbym zaznaczyć, że nikt mi nie zapłacił za ten artykuł, ani nie sponsorował go, a wszystko to piszę bo tak mi się chce. Chciałbym również zaznaczyć, oczywiście na wstępie, żebyście nie odbierali moich kolejnych słów jako radę, czy poradę żywieniową. Zachęcam Was, do pochylenia się nad tym tematem i pójścia własną drogą. Na wstępie również ostrzegam ten wpis nie jest o rowerach a o około rowerowych sprawach. To tyle z na wstępie, o czym pragnąłem Was poinformować 🙂 i nie jako zabezpieczyć tyły 🙂
Mały głód
Jeżdżę rowerem, to wiecie. Startuje w zawodach, przynajmniej czasem. Jeżdżę czasem dużo, czasem długo, czasem intensywnie, czasem wycieczkowo, rekreacyjnie, krótko, wolno. Nie nabijam kilometrów na silę, wolę MTB. Jak jeżdżę to mam rożne odczucia, oprócz oczywiście całego szczęścia jakie we mnie wywołuje jazda rowerem i jest to wiadome, główne i przewodnie odczycie jakie mam. To wywołuję ona u mnie drugie, równie mocne odczucie i jest to GŁOOOOOOOOOOOOD !!! Ale wiecie, to nie taki głód sukcesu. To raczej taki głód jak z reklamy Danona który chce abym żarł, abym napychał żołądek, czymkolwiek co jest pod ręką. Gdy spalam 500, 1000, 2000 czy więcej kalorii, muszę to uzupełnić. Uwielbiam jeść. I dlatego też słucham się tego małego potworka z reklamy i po każdej jeździe zaczynam jeść, co mi tylko wpadnie pod rękę. Nie przywiązuję wagi do tego co to jest, ważne aby dało się pogryźć.
Przekonuje się o tym, że mój żołądek jest ze stali, bo po treningach potrawie dostarczyć mu taki mikst żarcia dodatkowo zalewając go mikstem napojów, którego moja głowa sobie nie wyobraża. Jednak żołądek jest silniejszy od mojej głowy i nakazuje jej tak sterować moją ręką, aby dorzucała kolejne kęsy jedzenia do ust.
STOP
Nadszedł stop. Przesadzam. Nadeszła kontemplacja nad tematem mojego obżerania się. Oczywiście nie została wywołana ona pójściem po rozum mojego żołądka i dogadaniem się z głową w kwestii spożywanych pokarmów. Wywołały ją, drobne jak mniemam niedobory w moim organizmie, które zaczęły się przekształcać w różne drobne, jak by to nazwać?…. nieprawidłowości w funkcjonowaniu organizmu. Coraz gorzej spałem, coraz więcej skurczy, przewlekłe zmęczenie, czułem że jak odpoczywam to nie odpoczywam. Gorzej mi się wstawało rano. Moje jelita przestawały się ze mną kumplować a i oczy były coraz bardziej zmęczone. Czułem, że coś jest nie do końca w porządku, coś przestaje działać. Moja głowa oczywiście momentalnie to wykorzystała i wskazała winowajce w osobie żołądka, który to zmusza mnie do jedzenia co popadnie. Ten nie miał nic na swoja obronę, wiecie….
Wracam z treningu Garmin pokazuje 1400 kcal spalonych, a żołądek rzucił się na furę pierogów ruskich z okrasą. I z całym szacunkiem dla pierogów ruskich, są fantastyczne, ale nie sadzę, że są dobrym źródłem suplementacji.
Mądra głowa
Głowa widząc że, przegrywa potyczkę z żołądkiem, przez co gorzej zaczyna się dziać globalnie. Wpadła na pomysł, niech je co chce, ale trzeba się suplementować. Pomyślałem, to se kupie multiwitaminę, magnez, cynk, selen i olej z wątroby rekina, probiotyki i …. Bedę żarł, dziennie 20 tabletek z suplami i wypijał trzy musujące koktajle. W dodatku nie wiem w jakich dawkach mam to niby wszystko zażywać. Bez sensu. Trzeba iść do dietetyka, ale ten przecież zakaże jeść mi pączków ze schabowym. W dodatku na co dzień nie biorę żadnych tabletek, robię to tylko wtedy gdy naprawdę muszę. No to zacząłem szukać rozwiązania, w końcu jest XXI wiek.
W punkt
Trafiłem na suplement Sundose Polska. Suplement diety dobrany do indywidualnych potrzeb przygotowany konkretnie dla mnie. Sporządzony w oparciu o wiedzę i doświadczenie. W 100% z najlepszych składników, podany w jednej dziennej dawce. No to mnie zaciekawili muszę przyznać. Wszystko zaczęło się od wywiadu, który został ze mną przeprowadzony. Odpowiedziałem na około 60 przeróżnych pytań, nad niektórymi nigdy się wcześniej nie zastanawiałem, na przykład „Jak często puszczasz gazy?”. Ważne jest, abyście zrobili to szczerze i w zgodzie z rzeczywistością. Pytania mogą wydawać się Wam bardzo szczegółowe, a wręcz intymne, ale przecież o to chodzi, aby Was poznać i spersonalizować dla Was suplement. Następnie miałem konsultacje indywidualne z Dietetykiem z Sundose, gdzie moglem opowiedzieć co mi dolega, jak się czuje, na co chorowałem i jaki tryb życia prowadzę. Po kilku dniach przyszła do mnie paczka z zestawem startowym, którego koszt to 99 pln, na 30 dni suplementacji, 3,3 pln na dzień tyle co dwa pączki.
Pije moje suplementy, raz dziennie i czuje się lepiej. Dlatego też postanowiłem się z Wami podzielić decyzją o ich spróbowaniu. Dopiero teraz czuję jak ważna jest suplementacja i jak wielką różnicę u mnie zrobiła. W dodatku suplement Sundose możne zmienić skład i dostosować do Was dawkowanie rożnych składników, gdy tylko ich poinformujecie o swoich odczuciach podczas korzystania z suplementacji. Wyślą go oczywiście kolejną paczką. Jest to suplement 100% dostosowywany w Was. Ja jestem z niego bardzo zadowolony, myślę że to ‚biały Kruk’ w świecie suplementów.
Dobrze że tę walkę wygrała pełna głowa pokonując pusty żołądek.