72 minuty dziennie. Wpis o zmianach na blogu.

72 minuty dziennie. Wpis o zmianach na blogu.

7 kwietnia 2018 0 By marek

To taki wpis, nie o rowerach, tylko o tym blogu. Tak tylko Cie uprzedzam.

Zdjęcie które właśnie widzisz przedstawia realne warunki tworzenia tego wpisu.

To taki wpis, jak nie wpis 🙂 i może słowo wyjaśnienia dla Was, jako czytelników. Prowadzę mojego bloga już od kilku miesięcy i z tego co widzę po wejściach/ odwiedzinach na stronie, to czytelników jest coraz więcej, przybywa Nas i za to piona dla Was, ja tu tylko piszę. Widać to też po facebooku, który to jest główną silą napędową i marketingową bloga. Ironia losu, gdyż za social media nie przepadam, to jestem poniekąd zmuszany do korzystania z nich, aby docierać do coraz to szerszego grona czytelników. Do sedna waść Pan, więc wpisy są rożne, raczej dłuższe niż krótsze, szczerze Wam przyznam że, nie do końca mi to odpowiada. Często mam tak, że chcę się z Wami podzielić czymś na szybko, jednak konwencja w jakiej blog był do tej pory prowadzony, powstrzymuje mnie przed tym i ograniczam się wtedy tylko do oddzielnej wrzutki na facebooka. Również gdy chce pokazać Wam jakieś fajne zdjęcie to zostają mi tylko social media do kontaktu z moimi czytelnikami. Dwa zdania „temu” użyłem słowa „ogranicza” i powiem Wam że, bardzo mi się to nie podoba. Oczywiście ująłem to najdelikatniej jak się dało. Jakie ogranicza? To cios wprost w moje założenie jaki ten blog miał być, czym miał być i dla kogo. Przede wszystkim, ma być miejscem gdzie mogę dzielić się z Wami moja pasją i Was nią zarażać, jeśli się uda, przedstawiać kolarstwo i tematykę rowerów z rożnych stron. W tym temacie nie może być mowy, o jakichkolwiek ograniczeniach.

Zmiany

Dlatego postanawiam trochę zmienić koncepcje mojego bloga, oczywiście siła pasji pozostaje bez z zmian 🙂 i mam nadzieje że jej rażenie również. Od teraz będę pisał też wpisy krótkie przedstawiające wprost co myślę na jakiś temat, bez rozwinięcia i zakończenia. Myśli przelewane na papier, no w tym wypadku to na klawiaturę i ekran, tak właśnie chce to robić. Jeśli nie będzie Wam to odpowiadać to dajcie znać.

Skąd ta zmiana? To może wydać się zabawne, ale większość moich wpisów powstaje w mojej głowie podczas jazdy na rowerze. Wyobraźcie to sobie, jadę i głowę mam pełną myśli o rowerach, it is a maniac. Niestety, często jest tak że jak tylko kończę jazdę to cała koncepcja wpisu czy tematu mi się zmienia i często zapominam najfajniejsze anegdotki, tak jak by endorfiny resetowały moja pamięć wraz z ich obniżaniem. Dzięki krótszym wpisom może będzie łatwiej utrzymać mi te myśli w ryzach i dzięki temu, będę mógł od razu przelewać je na „papier”. Taki jest zamysł, zobaczę jak z realizacją. Wy ze swojej strony dajcie znać na FB jak Wam się będzie podobać nowa koncepcja. Heh, od razu zakładam że będzie się podobać, jednak słowa krytyki potrzebne jak tlen.

Nie ukrywam również, że mam nadzieje że dzięki temu zabiegowi wpisy będą trafiały do Was częściej, a i ich jakość nie obniży się. Ostatnimi czasy wpisów było niewiele, ale jako ojciec dwóch córek , (w tym jedna na bardo wczesnym etapie swojego życia 🙂 ), pracujący na grubo ponad jeden etat, mam dużo obowiązków. Przyznam się Wam również że wolę jeździć na rowerze niż pisać, wiec na bloga mam już naprawdę mało czasu.

True story

Strava twierdzi że czas jaki w tym roku poświeciłem na rower i pływanie, to już 118 godzin, a dni w tym roku minęło dopiero 97 to daje 72 minuty codziennie.

Mam nadziei że, moja nowa forma wpisów przypadnie Wam do gustu, może dzięki temu zacznę wrzucać tu jakieś wiersze 🙂 kto Wie?. Chociaż jeszcze żadnego nigdy nie stworzyłem. Trzymajcie się rowerowo czy kolarsko jak tam wolicie, dobry temat na wpis. Kolejne wpisy już zgodnie z tematem bloga. Kręćcie kilometry. Poniżej fotka  dzisiaj.

jedź do góry