
Jakie to jest dobre. Kross Vento 1.0
Ostatnimi czasy wpadł mi w ręce, lub raczej w nogi Kross Vento 1.0 w wersji TR i nie było by tu nic ciekawego, gdyby nie to tajemnicze „TR”. Może to Was nurtować jeśli nie znacie oferty Krossa, wiec szybko wyjaśniam, tak szybko, jak szybki powinien być ten rower TRiathonowy. Bo powinien być szybki, prawda? Na ogół, rowery triatlonowe budowane są po to, aby były bardziej aero kosztem masy i wygody, wiec powinny być szybsze. Byłem zachwycony tym, że będę mógł go przetestować, z kilku powodów. Nigdy nie jeździłem na rowerze triathlonowym. Co prawda zbliżałem się do pozycji podobnej do osiąganej na triathonówkach (tak mi się wydawało), poprzez montaż lemondki w mojej szosie, o różnicach pisałem tutaj. Jednak dopiero teraz wiem/poczułem, jak wielka przepaść dzieli rower szosowy i triathlonowy. Kolejny powód jest bardziej przyziemny, otóż gdy pojedziesz na zawody triathlonowe, większość zawodników ma rowery przeznaczone do triathlonu, a połowa z nich ma wypasione rowery do triathlonu, które kosztują tyle srebrników co 3 lub więcej średnich krajowych. Ciężko jest nie myśleć, że im jest lepiej lub łatwiej bo maja lepszy sprzęt, a ty jedziesz na zwykłej szosie która żadnej przewagi sprzętowej ci nie daje. Myślę że większość amatorów triathlonu ma podobne zdanie, wiec i ja tak myślałem :). Tym bardziej że zawody triathlonowe odbywają się w konwencji „bez driftingu” wiec nie możesz jechać komuś na kole i tym samym zmniejszać oporów powietrza. Limit odległości za poprzedzającym Cie zawodnikiem to około 7 metrów i zmniejszyć można go tylko podczas wyprzedzania. Akurat to mi się bardzo podoba, pozwala na walkę z czasem i z samym sobą, a jak walka z czasem to rower triathlonowy bardzo by się przydał. Oczywistym więc staje się że myśl o tym że innym jest lepiej lub łatwiej bo maja sprzęt przystosowany do zawodów w których startujecie, w głowie się pojawia. Nie zrozum mnie źle, nie chodzi o sam fakt różnicy w cenie roweru, czy to że ktoś ma lepszy sprzęt, a bardziej o to, że ma sprzęt przystosowany do konkretnej konkrecji. Jarałem się tym testem.
Rower gotowy do jazdy i serducho bije szybciej, bo co jeśli to będzie to, jeżeli po tym teście nie będę wyobrażał sobie startu na mojej szosie? Co wtedy powiem mojemu miśkowi? że kupuje czwarty rower i przez to nasz balkon już nie będzie balkonem, a na pewno będą musiały zniknąć z niego nasze tujki, bo się nie zmieszczą.
Zasiadłem na siodełku, model Velo VL-9093 ISM, pierwsze ruchy nogami, jadę w chwycie górnym, muszę wyjechać z parkingu na szosę, aby sprawdzić co potrafi ta maszyna. Kręci się ciężej bo i zęby w korbie 52, pierwszy skręt i prawie wywrotka, gdzie ten rower ma środek ciężkości, no tak źle siedzę muszę się położyć na lemondce. Wyjeżdżam na prosty równy asfalt, kładę się i zaczynam kręcić nogami, jest trochę ciężej niż zwykle. Leży się super wygodnie siodełko jest idealnie dobrane do mojej pozycji, żadnych nacisków i ucisków, więc prostata zadowolona, lemondka super wygodna, idealne podparcia pod ręce. Jadę/pędzę, nie zabrałem okularów, łzy zasuwają mi po policzkach i nie wiem czemu, rzut oka na Garmina jest 45 km/h…… CO K…A? ILE? Kiedy? Jak? Niemożliwe. Przede mną pierwszy zakręt 90 stopni i tu problem, muszę przejść do wyprostu aby zahamować, na lemondce mam tylko manetki od przerzutek i są one tylko tam, na kierownicy są natomiast tylko klamki do hamowania, ale kto by chciał hamować na tym rowerze, gdy on woła do ciebie połóż się wygodnie i kręć, a ja cię przewiozę tak jak nigdy. Większość czasu poświeciłem na rozpędzanie się, warto nadmienić że prędkość na nim utrzymuje się dużo łatwiej niż na szosie, znaczy jest to odczuwalne. Najwięcej frajdy sprawiało mi przyhamowanie po rozpędzeniu i od nowa gaz. Nie moglem sobie poradzić z utrzymaniem kadencji, możliwe że wynikało to z krótszego ramienia korby niż w kompakcie którego używam na co dzień lub z 52 zębów na korbie.
Nie było to moje jedyne zaskoczenie. Kross chce za ten rower około 4250 pln, w internecie możecie kupić go z 3999 pln. W tej cenie otrzymacie ramę triathlonową wykonaną z aluminium Lite Aero Profile, typowo triatlonowa kierownica FSA Team wykonana z aluminium, typowo triathlonowe siodło i korbę 52, to wystarczy do tego aby osiągać to co najważniejsze w triatlonie, czyli auro pozycje i odciążyć nogi przed biegiem. Osprzęt to mieszanka Shimano Sory, Tektro, Microshifta i Alexrimsa. Rower waży około 10 kg wiec zupełnie normalnie jak na rower do triathlonu, który powinien być sztywny nawet kosztem masy. Za te pieniądze na pewno warto, części można upgradować z czasem, a pozycja jest idealna. Jeżeli zastanawiasz się, czy szosa czy triathlon, na pewno warto abyś wypróbował ten rower, bo jest duża szansa że przekona cię do siebie, tym bardziej że nie jest to rower za miliony.