
Rowery są pępkiem świata i zjadają większość tortu.
Nadeszła wiosna.
Sezon rowerowy dla Polaków rozpoczyna się na dobre. Ostatni weekend jest tego potwierdzeniem. Temperatur przekroczyła 20 stopni Cercjusza, a ulice, ścieżki rowerowe i chodniki zapełniły się rowerzystami, rolkarzami, deskorolkowcami i spacerowiczami. Wymienione grupy możemy podzielić na: rowerzystów czyli korzystających z wszelkiego typu rowerów, rolkarzy gdzie zaliczymy hulajnogi, deskorolki, wrotki, trzecia grupę stanowić będą samochody. Te trzy grupy entuzjastów świeżego powietrza i kierowców samochodów są połączone drogmi z których korzystają, mimo że, każdy używa z goła innego i swojego środka transportu.
W niedziele zrobiłem rekreacyjny rozjazd po najliczniej uczęszczanej ścieżce rowerowej w Lublinie, chciałem sprawdzić co tam się dzieje w pierwszych promieniach wiosennego słońca. Przeturlałem się te 26 km w tępię mało ogarniętego żółwia, gubiącego kierunek podróży. Moje żółwie tępo wynikało nie wynikało ze słabości mojej nogi, bo przecież całą zimę katowałem trenażer . Zastanawiacie się pewnie co było przyczyna żółwiego tępa? Był to chaos panujący na ścieżce rowerowej, gdzie powyższe grupy walczyły ze sobą, nie przestrzegając żadnych zasad. Ta powolna jazda wyszła mi jednak na dobre, gdyż wymyśliłem w jej czasie temat na nowy wpis na bloga, no i oczywiście złapałem trochę słońca, a i organizm odczul że na rowerze nie zawsze trzeba z siebie wypocić kałużę potu lub upaprać się w błocku. Aby wszystkim nam jeździło się lepiej, warto przypomnieć obowiązujące zasady poruszania się po drogach publicznych i ścieżkach rowerowych. Mam nadzieje że dzięki temu wpisowi przemieszczanie się będzie dla Nas wszystkich bezpieczniejsze, a może i dowiemy się czegoś ciekawego.
Przy okazji sprawdzimy też kto ma największe prawa i gdzie, a kto ma trochę mniejsze prawa. Czy może wszyscy maja równe prawa w tym porównywaniu bardzo pomocy będzie tort. Po tym wpisie zobaczymy kto zjadł go najwięcej, i będziemy wiedzieli czy jest równość dla naszych trzech grup. Na początku dzielimy nasz tort na trzy równe części i każda grupa ma swój kawałek takiej samej wielkości, a zaraz zobaczymy kto komu podjada.
Ścieżki rowerowe to nasz kawałek tortu
Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Nic w tym ciekawego nie ma, ścieżki są dla rowerzystów i mamy obowiązek z nich korzystać, niestety nie zależnie od ich stanu. Natomiast gdy kierujemy rowerem, po drodze wspólnej dla rowerów i pieszych, jesteśmy zobowiązani ustępować miejsca pieszym i zachować szczególną ostrożność. Nasze skrzyżowania, kierujący rowerem ma pierwszeństwo przejazdu na przejeździe rowerowym. Kierowca samochodu dojeżdżając do przejazdu powinien zachować szczególną ostrożność i jeżeli rowerzysta jest już na przejeździe powinien ustąpić mu pierwszeństwa. Rower jadący prosto ma bezwzględne pierwszeństwo przed samochodem w przypadku, gdy kierowca samochodu skręca w prawo i przecina ścieżkę rowerową, wyznaczony pas dla rowerów, a nawet gdy jedzie pasem ruchu obok rowerzysty, który ma zamiar jechać na wprost. W przypadku, gdy przez przejście poprowadzona jest ścieżka rowerowa kierujący rowerem nie ma obowiązku zsiadania z niego, natomiast gdy w ciągu drogi rowerowej znajduje się przejście dla pieszych, wówczas musi z niego zsiąść i przeprowadzić go przez przejście. Kierujący rowerem może zatrzymać się w śluzie rowerowej obok innych rowerzystów. Śluza dla rowerów jest to część jezdni na wlocie skrzyżowania na całej szerokości jezdni lub wybranego pasa ruchu, przeznaczona do zatrzymania rowerów w celu zmiany kierunku jazdy lub ustąpienia pierwszeństwa. Rowerzysta jest obowiązany opuścić ją, kiedy zaistnieje możliwość kontynuowania jazdy w zamierzonym kierunku i zająć miejsce na jezdni.
Natomiast miłośnicy rolek, deskorolek i hulajnóg zgodnie z przepisami prawa, traktowani są jak piesi. Nie mają wstępu na jezdnię jako taką i ścieżki rowerowe, pozostaje im chodnik. Co ciekawe mogą jeździć oni pod wpływem alkoholu i nie zostaną za to zatrzymani, natomiast za jazdę po ścieżce rowerowej grozi im mandat karny w wysokości 50 pln.
Wynika z tego że rowerzyści nie dzielą się swoim kawałkiem tortu z kierowcami, bo kierowcy po ścieżce rowerowej jeździć nie mogą, natomiast pieszym nie wolno poruszać się po drodze dla rowerów, wyjątkiem jest braku chodnika lub pobocza, lub nie możliwość korzystania z niego, wiec pieszym oddajemy łyżeczkę naszego kawałka tortu.
Ulice wspólne są
Rowerzysta jadący po drodze musi trzymać się prawej skrajni jezdni, jednak nie poruszajcie się przy samym krawężniku, gdyż zazwyczaj jest tam pełno nierówności, dziur i studzienek, na których można uszkodzić koło lub się przewrócić. Ponadto jadąc przy samym krawężniku zachęcamy kierowców do wyprzedzania nas bez zachowania bezpiecznego odstępu, czyli tym samym pasem ruchu. Zgodnie z przepisami kierowca samochodu powinien ominąć rowerzystę z minimum jedno metrowym odstępem, dlatego lepiej jest jechać nieco dalej od krawężnika i tym samym wymuszać na kierowcach samochodów zmianę pasa i zachowanie bezpiecznej odległości, mamy również wtedy ewentualna możliwość ucieczki do krawężnika w niepokojącej sytuacji. Należy pamiętać, że rowerzysta nie może jeździć po jezdni obok innego uczestnika ruchu chyba, że nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego. Moim zdaniem to trochę bez sensu przepis, gdyż jazda parami gdy zajmujemy polowe naszego pasa ruchu na drodze jednopasmowej, zagrożenie stanowi przede wszystkim dla Nas samych, a nie jestem za tym aby ludzi na siłę zmuszać o dbanie o siebie. Pamiętajmy również że, prawo pozwala cyklistom na jazdę środkiem pasa ruchu gdy jesteśmy, przed skrzyżowaniem, na skrzyżowaniu oraz na większości rond. Zapobiega to sytuacjom, w których rowerzyście jadącemu prosto zajeżdża drogę auto, którego kierowca postanowił skręcić w prawo.
W tym wypadku kierowcy oddają rowerzystom polowe swojego kawałka tortu, gdyż prawo do ulic mamy takie samo, oczywiście nie możemy korzystać z dróg ekspresowych i autostrad, ale nigdy nie jest to droga jedyna, więc nie bierzemy tego pod uwagę. Natomiast piesi z tego tortu nic nie dostają bo nie powinni się oni poruszać po jezdni.
Na chodniku jesteśmy gośćmi
Na chodniku rządzi pieszy, ale musi się nim z nami dzielić. Mamy obowiązek ustąpić pierwszeństwa pieszym gdy poruszamy się po chodniku. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez rowerzystę jest dozwolone, gdy ma on pod opieką dziecko poruszające się rowerem w wieku do lat 10. Takie prawo przysługuje mu także wtedy, gdy szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 metry, czyli większość dróg po za terenem zabudowanym. Również w godzinach miedzy 23 a 6 rano gdy dopuszczalna prędkość na ulicach wynosi jest o 10km/h wyższa, wtedy rowerem po chodniku wolno nam jechać przy większości ulic w mieście, chyba ze znaki stanowią inaczej. Dodatkowo rowerzysta może skorzystać z chodnika, gdy warunki pogodowe takie jak śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła zagrażają jego bezpieczeństwu na jezdni, przy czym ustawodawca nie określił czym jest silny wiatr, wiec chyba zawsze możemy stwierdzić że wiatr jest zbyt silny. W takim przypadku rowerzysta jest zobowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
W związku z tym że powyższe czynniki występują dość często, ale i tak jako rowerzyści jesteśmy gośćmi na chodnikach, powiedzmy że zostajemy ugoszczeni 1/3 kawałka tortu przez pieszych, kierowcy oczywiście nic nie dostają z tortu, bo na chodniku co najwyżej mogą zaparkować.
Podsumowując nasze tortowe wyliczenia, jako rowerzyści zatrzymaliśmy całą swoją cześć tortu, dodatkowo otrzymaliśmy 1/2 kawałka tortu kierowców i 1/3 kawałka tortu pieszych na których korzyść przekazaliśmy łyżeczkę naszej części. Pieszym zostały 2/3 ich kawałka tortu a kierowcom, została tylko połowa z ich kawałka. Jako rowerzyści mamy wiec 61% tortu już po oddaniu łyżeczki placka na korzyść pieszych którzy maja 22,5% i najbardziej głodni i pewnie przez to też sfrustrowani kierowcy którym należy się 16.5%, naszego tortu.
Wisienką na torcie jest to, że jako jedyna grupa na naszych drogach mamy narysowane oznaczenie które co kilka metrów ma przypominać wszystkim uczestnikom ruchu na czyim kawałku tortu akurat się znajdujemy.